wtorek, 26 kwietnia 2011

Polska hołota

Zazwyczaj wolę zajmować się tematami ekonomicznymi, czy politycznymi(co jest bardzo powiązane z ekonomią), jednak inne sprawy też są nierzadko zajmujące, zwłaszcza, gdy z nurtem politycznej poprawności się nie mogę zgodzić. Nie będę też ukrywał, że socjologia, psychologia czy ogólnie pojmowane sprawy światopoglądowe są niezmiernie ciekawe, dlatego też teraz zahaczę o sprawę, o której już raz pisałem. A o co mi chodzi? O kibiców. I tytuł nie mówi tutaj o właśnie tych istotach, ale o całym naszym narodzie, jeżeli idzie o ów temat.



Dla większości ludzi kibic kojarzy się jednoznacznie - ogolona na łyso szafa 2 metry na 2 metry, której zwoje mózgowe się rozwinęły tworząc gładką taflę, której kształt uniemożliwia racjonalne myślenie, czy jakiekolwiek sukcesy, poza jedyną, oczywistą sprawą - bójką. Media dodają ciągle do kotła, kiedy grzmią o bandytach, "pseudokibicach", troglodytach i jeszcze innych epickich określeniach. Jaki jest prawdziwy obraz kibica? Zapewnię Was, że nie taki, jaki jest przedstawiony powyżej.

Wśród kibiców jest przekrój społeczeństwa, lekarze, dziennikarze, policjanci, zwykli robole, uczniowie(zarówno ci zdolniejsi, jak i tumany), politycy. Do dzisiaj pamiętam, jak pewien urzędnik z Białegostoku wybrał się na wyjazd z Jagiellonią, został spacyfikowany za nic, zaś media podały informację o zatrzymaniu pociągu i napaści na funkcjonariuszy. Trochę zmienili nurt wypowiedzi, jak się okazało, że ktoś wysoko postawiony śmie negować te jedyne, słuszne informacje. Jednak ja, zwykły student, nie mam takiej siły przebicia. Tak samo, jak i ci lekarze, dziennikarze czy robotnicy, bo on to nie wie o czym mówi, wyrywał krzesełka, petardami strzelał do piłkarzy, a po meczu pewnie jeszcze w ustawce brał udział, więc po łbie dostał i nie pamięta, co się działo.

Idąc dalej, pragnąłbym zauważyć, że znajduje się jakaś część hołoty wśród znienawidzonych przez społeczeństwo kibiców. Zaprzeczyć się nie da, że "bojówki" umawiają się na ustawki, biją się w nich, często tracąc zęba czy mając inne urazy. Zdarza się też sporadycznie, że ktoś umrze. Chciałbym jednak zapytać się tych wszystkich oburzonych ustawkami, czy w lesie ci ludzie biją kogoś postronnego? No nie wiem, nie słyszałem o takiej sytuacji. Dodatkowo, czy kierowcy rajdowi nie są narażeni na niebezpieczeństwo podczas wyścigów? Oczywiście, że tak, przecież niedawno Polacy przeżywali wręcz żałobę po wypadku Roberta Kubicy. Co więcej, ile razy wśród wyścigów ginęli czy byli ranni widzowie, na których wjechał rozpędzony samochód? Ba, co mi tam po wyścigach, rocznie w wypadkach samochodowych w naszym kraju ginie około 5000 ludzi. Dlaczego zatem nie nazwać kierowców bandytami bez sumienia, mordercami czy półgłówkami? Przecież oni mają świadomość, że może im się coś stać, a wsiadają za kierownicę. To samo robi człowiek, który umawia się na ustawkę z inną grupą ludzi. A co z bokserami czy zawodnikami MMA? Przecież na ringach też ginęli ludzie. Czy to nie ta sama czynność?

Idąc dalej, czy ktoś kiedyś słyszał o bójkach na wiejskich imprezach? Ile razy zdało się dowiedzieć, jak w klubach w mieście bili się ludzie? Czemu nikt wtedy nie trąbi o niereformowalnych bandytach? Ile razy w autobusach nocnych jakiś upity jak stodoła "melanżownik" zaczepiał innych czy wręcz chciał się bić? Ile razy na kogoś napadał? Nasze media są niezaprzeczalnie wybiórcze, ale co się dziwić, skoro kibice to od dawna temat elektryzujący media, na siłę udowadniające nam wszystkim, że to sami bandyci. Może dlatego, że to środowisko od zawsze mające swoje zdanie i umiejące je manifestować. No dobrze, ale zastanówmy się, ile tych okropnych wyczynów pseudokibiców występuje. Od Ekstraklasy do III ligi jest równo 100 spotkań. Ile razy słyszymy o jakiś wybrykach? Raz na miesiąc? Na dwa tygodnie? Nawet jeżeli, to jeden wybryk na tydzień, daje jeden stadion. Jest to 1% wszystkich spotkań. Ktoś badał statystyki wypadków podczas wyścigów samochodowych, albo jakiś wybryków podczas imprez? Ciekawe, gdzie byłby większy odsetek.

Zastanawia mnie też często, dlaczego wiele osób, które same dostrzegają hipokryzję, czy wręcz zakłamanie mediów i irracjonalność politycznej poprawności, w tej kwestii już zapomina o swoich spostrzeżeniach. Nie potrafię tego zrozumieć, że tam na propagandę jest się odpornym, a tutaj już nie. Bo czy ktoś nie zainteresowany sprawą od środka, osoba neutralna, interesowała się, czy kibice robią coś dobrego? Najgłośniejsze przykłady, to pomoc w organizacji Dnia Niepodległości, czy zbiórka dla kombatantów AK przez kibiców Legii, szeroka akcja Arki Gdynia w Dzień Dziecka, szereg turniejów organizowanych dla szkół, trybuna dla dzieci na stadionie GKS Bełchatów. Kibice ŁKS co roku organizują wigilię dla Domów Dziecka w Łodzi, poza tym dzieci z nich mają darmowe wejściówki na wszystkie mecze. W Dzień Dziecka większość zorganizowanych grup kibicowskich szykuje jakieś atrakcje. Kibice Widzewa organizowali jakiś czas temu spotkania z piłkarzami w wielu szkołach(co nie jest tylko ich inicjatywą). Podaję link, gdzie niektóre z takich akcji społecznych są wskazywane: http://www.ozsk.pl/.

Razi też nieświadomość ludzi, co do sytuacji kibicowskiej na świecie, czy w przeszłości. Polecam artykuły o prawie wojnach niektórych grup kibicowskich w 20-leciu międzywojennym, kiedy to bito nawet piłkarzy. Tutaj jest opis tego typu wydarzeń: link. Ponadto za granicą wcale nie jest tak kolorowo, gdy we Francji, Anglii, Niemczech czy Holandii nadal są częste wybryki. Jednak odpowiedzialność zbiorowa nie jest rozwiązaniem. Każdą osobę, która narusza prawo czy mienie, powinno się skazać za szkodę wyrządzoną. Nie może być tak, że za kilka osób wśród przykładowo 600 na wyjeździe, gazowani są wszyscy, pałowani, czy katowani, jak za pięknych czasów PRL(vide GKS Katowice wracając z meczu ze Stalą Stalowa Wola). To jest ok. Niestety mam spojrzenie na sprawę od środka, kiedy widziałem, jak policjanci sami łamali prawo, prowokowali czy wręcz atakowali kibica bez żadnej przyczyny.

I teraz najciekawsza sprawa. Niech każdy, kto to czyta, a na mecze nie chodził, zastanowi się, jakby się czuł, gdyby jadąc na koncert z grupą znajomych i innymi grupkami ludzi, musieli być prowadzeni jak jakieś bydło wśród kordonu policji, z którego nie wolno wyjść do sklepu, który zatrzymuje się co chwila, przez co nierzadko nie zdąża się na koncert, a za chodzenie dostaje pałką. Raz on, raz kolega, raz ktoś inny. Czy po kilku takich razach nie wyrazilibyście niezadowolenia z takiego traktowania chociaż słownie? No, a za to można trafić na 48 h za obrazę funkcjonariusza na służbie. A osobom, które filmują takie zachowania, rekwirowane są telefony pod podejrzeniem kradzieży, a krępujące dowody są usuwane. Widząc komentarze pod wieloma artykułami w internecie myślę, że chętnie by oni przyklasnęli i jeszcze dodali, panowie, zatłuczcie tą koncertową hołotę i wsadźcie nas do obozu! Na pewno...

Polecam do obejrzenia każdemu film "Niebieskoocy"(ang. "Blue Eyed"). Film dość stary, ale idealnie pokazuje, jak zachowuje się grupa ludzi, jakaś społeczność, gdy przez wszystkich jest traktowana w sposób uniżający. Zaczyna się bronić przed takim zachowaniem. Gdy zewsząd słyszy, że jest bandytą, niezdolnym do pracy, nieudacznikiem, głupim jak dziecko, zaczyna się po szyderstwach czy nawet ciągłym takim zachowaniu, bronić się albo reagując agresją, albo zachowując się tak, jak wszyscy wokół mówią. Zanim zaczniemy znów psioczyć na tych "bandytów", wśród których ci źli to jakieś 1%, pomyślmy, jakbyśmy się czuli jako fani Led Zeppelin, który są traktowani jak bydło.
Polecam ten artykuł: klik

Kibice powinni sami się spiąć i starać się nagłaśniać swoje dobre uczynki, co im słabo wychodzi. Może to by pomogło budować ich pozytywny obraz, ale też z drugiej strony nie wydaje mi się, by TVN nagle pokazywał kibiców, którzy zorganizowali coś dla domu dziecka po raz kolejny od kilku lat.

Ponadto, ostatnio zdaje się słyszeć, że policja zaczyna kibiców traktować niezgodnie z prawem. Jak inaczej nazwać sytuację, kiedy fotoreporter na meczu, za sprzątnięcie flagi z płotu zdartej przez funkcjonariusza po cywilnemu bez odznaki, zostaje zatrzymany po meczu, sądzony w trybie natychmiastowym(jak przy zatrzymaniu osoby przy zatrzymaniu podczas czynu łamiącego prawo), trzymany na komisariacie, a na rozprawie, z powodu braku dowodów i w ogóle jasno określonego zarzutu, sędzina dziwi się, o co cała ta szopka?

Spójrzmy też sami na siebie nierzadko. Ile razy ktoś w tramwaju wszczynał kłótnie, nawet przepychanki, bo ktoś stoi, czy siedzi? Ja widziałem już nawet jak się dwie panie potrafią okładać torbami. Czy to nie jest zachowanie takie samo, jak to, które jest piętnowane? Piętnujmy wszystko jednakowo, ale gdy większość jest normalna, dajmy jej spokój i traktujmy kibica jak widza w kinie. Tymczasem, gdy zatrzymuje się lekarza łapówkarza, czy molestującego pacjentów, nie nazywa się lekarzy łapówkarzami, czy molestującymi zwyrodnialcami. Dlaczego zatem, gdy zatrzyma się kogoś, kto handluje narkotykami, a jest kibicem, mówi się, że kibice to handlarze? Jak 1% ludzi w Polsce kradnie, nieciekawie by było mówić na siebie i na wszystkich sąsiadów złodziejami.

Na koniec polecę kilka artykułów ciekawych, a traktujących o tej sprawie:
http://www.wpolityce.pl/view/10480/Ten_tekst_powstal_po_to__aby_ktos_kto_go_przeczyta_mial_spojrzenie_na_kibicow_takze_z_drugiej_strony.html
http://futbolnet.pl/wiadomosci/to-my-kibole
http://futbolnet.pl/wiadomosci/tvp-po-zmroku-traktat-kibolski

3 komentarze:

  1. Nie jestem kibicem, ale znam kilku zapalonych kibiców i mają identyczne zdanie jak Ty. Oni po prostu kochają atmosferę meczu i stadiony. A idioci i zadymiarze znajdą się w każdej grupie. Mnie sport nie "kręci" jak to się mawia, ale uważać każdego kibica za trepa to przesada.

    A co do okładających się pań z torbami w komunikacji miejskiej. Sama widziałam jak pewien starszy pan dosłownie zrzucił młodą dziewczynę z miejsca. Ledwie wszedł. Mnie i paru innym osobom szczęka opadła.

    OdpowiedzUsuń
  2. Znalezione tu:
    http://www.lksfans.pl/index.php/news/read/news_id/6061
    http://www.jednaodra.pl/ i tu
    Zamieszczam też fragment końcowy tego pisma:

    "Wzywamy po raz kolejny do podjęcia rzeczowej dyskusji, opartej na argumentach, nie zaś na stereotypach i wywoływaniu poczucia zagrożenia. Skoro bowiem na stadionach jest tak niebezpiecznie, a kibice są tak groźni, to dlaczego podmioty organizujące rozgrywki notują kolejne rekordy frekwencji na polskich stadionach? Skoro bowiem na stadionach jest tak niebezpiecznie, a kibice są tak groźni, to dlaczego Komenda Główna Policji w swym raporcie za 2010 r., opublikowanym w marcu 2011 r., wskazuje na znaczący spadek naruszeń przebiegu imprez sportowych oraz znaczący wzrost bezpieczeństwa tych imprez? Skoro bowiem na stadionach jest tak niebezpiecznie, a kibice są tak groźni, to dlaczego rokrocznie organizują kilkaset różnych akcji charytatywnych i społecznych?"

    Erinti, zgadzam się w pełni, każdego, kto rozrabia, trzeba ukarać. Jednak nie zgodzę się nigdy na karę zbiorową, a także na szarganie często naprawdę dobrego wizerunku kibiców, którzy masę rzeczy w swoim mieście robią. Ja wiem, że w Łodzi kibice z niektórymi szkołami organizują Dzień Dziecka, gdzie początkowo szkoła nie była bardzo chętna, ale potem sama się pytała, czy w tym roku znów będzie to samo, bo dzieciom się podobało. Gdzieś o tym ktoś powiedział? Jak kibice Widzewa pomagali uzbierać pieniądze dla chłopaka, któremu spłonął dom i stracił wszystko, też wielkiego rozgłosu nie było na ten temat. Po prostu mediom jest naprawdę nie po drodze z niszczeniem sobie wspaniałego tematu, który zawsze elektryzuje i można nim wywołać wstrząs wśród widzów i sterroryzować, by nie wychodzili z domu i nabijali oglądalność:)

    Erinti każda forma agresji, która krzywdzi kogoś, powinna być piętnowana, a często zwykli ludzie, a nawet katolicy, którzy w kościele pierwsze ławki zajmują, zachowują się tak, jakby byli dzikusami z lasu. Po nie tylko zobaczeniu, ale i doświadczeniu paru rzeczy, naprawdę kibice to często aniołki. Choć i tam debile się zdarzą, jak sama zauważyłaś, ale kibice sami patologię tępią, by nie nadwyrężać swojego wizerunku.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nienawiść części dziennikarzy do kibiców jest podyktowana niezrozumieniem istoty kibicowania, szczególnego rodzaju więzi jaki się wytwarza wśród sympatyków danego klubu, szczególnego rodzaju emocji, jakie towarzyszą oglądaniu widowiska sportowego połączonemu z kibicowaniem ulubionej drużynie. Jeśli ktoś nie jest w stanie zrozumieć tych emocji, poczuć tej adrenaliny, wejść w skórę kibica, jest to dla niego całkowicie obcy świat, świat którego się boi, którym gardzi, dostrzega w nim tylko głupotę i negatywne aspekty. Wyolbrzymia zło, a potem walczy z własnymi fantazjami.

    OdpowiedzUsuń