Staram się unikać odniesień do kultury, ponieważ mam wrażenie, że moje recenzje różnych rzeczy będą szły raczej ku spłyceniu ich ogólnej wartości. Mowa będzie o II Wojnie Światowej, wywołanej przez nie pierwszą w historii świata imperialistyczną wizję danego społeczeństwa oraz próby hegemonii nad światem. Stworzyło to wielkie cierpienie, nie tylko Żydów, których tępiono z taką zaciętością i fanatyzmem, że często literaci przed tym okresem mogliby nigdy do takich pomysłów jedynie koncepcyjnych nie dojść. Tak więc ten, najprawdopodobniej największy i, można z sukcesem bronić tej opinii, jeden z najokrutniejszych na świecie okres musiał pozostawić po sobie żniwo kinematograficzne. Jak zatem przekazać tragedie tych czasów i jak do nich podchodzić?
środa, 17 kwietnia 2013
piątek, 5 kwietnia 2013
Gdzie ta wolność w Ameryce?
Idziesz, drogi czytelniku, ulicą. Dzień może niezbyt piękny, ale pogoda ciebie nie zraża, idziesz dziarsko przed siebie. Krok za krokiem czujesz, że to dobry dzień. Osiągnąłeś nie tak dawno pewien sukces i duma rozpiera ciebie całym sercem. Ni stąd, ni zowąd zaczepia cię brudny mężczyzna(tu parytetu nie będzie):
- Kierowniku, głodny jestem. Dałbyś jakiegoś grosza na jedzenie jakieś?
Standardowa sytuacja, a ty pierwsze co robisz to od razu besztasz swojego rozmówcę w myślach: "Co, na wódę się zachciało? Ja ci tu niby na jedzenie, szlachetnie, dobrodusznie, a ty mi potem taki numer odwalasz!" Ale dobry dzień masz, czemu nie spróbować ze znaną sztuczką, którą łatwo można wybadać prawdziwe intencje. Tak więc odbąkujesz, trochę od niechcenia:
- Mam tu kanapkę, nie zjadłem w pracy dzisiaj. Chce pan?
No i czekasz na jego odmowę, szukasz tego alkoholowego zrywu honoru, że nie o jedzeniu, ale o pieniądzach rozmawiacie! Ale rozmówca zaskakuje:
- Dobry z pana człowiek. Dziękuję! - mówi z nieskrywaną radością.
Już masz się srodze zaskoczyć w swym umyśle, gdy tę sytuację przerywa klepnięcie w ramię i szelmowski uśmiech pana policjanta:
- Będzie mandacik. Nie wolno karmić bezdomnych. Poproszę dokumenty.
Humor świetny, spełnienie z dobrego uczynku i cały dzień spieprzony, bo nie ma co - trzeba będzie płacić.
- Kierowniku, głodny jestem. Dałbyś jakiegoś grosza na jedzenie jakieś?
Standardowa sytuacja, a ty pierwsze co robisz to od razu besztasz swojego rozmówcę w myślach: "Co, na wódę się zachciało? Ja ci tu niby na jedzenie, szlachetnie, dobrodusznie, a ty mi potem taki numer odwalasz!" Ale dobry dzień masz, czemu nie spróbować ze znaną sztuczką, którą łatwo można wybadać prawdziwe intencje. Tak więc odbąkujesz, trochę od niechcenia:
- Mam tu kanapkę, nie zjadłem w pracy dzisiaj. Chce pan?
No i czekasz na jego odmowę, szukasz tego alkoholowego zrywu honoru, że nie o jedzeniu, ale o pieniądzach rozmawiacie! Ale rozmówca zaskakuje:
- Dobry z pana człowiek. Dziękuję! - mówi z nieskrywaną radością.
Już masz się srodze zaskoczyć w swym umyśle, gdy tę sytuację przerywa klepnięcie w ramię i szelmowski uśmiech pana policjanta:
- Będzie mandacik. Nie wolno karmić bezdomnych. Poproszę dokumenty.
Humor świetny, spełnienie z dobrego uczynku i cały dzień spieprzony, bo nie ma co - trzeba będzie płacić.
czwartek, 4 kwietnia 2013
W co mamy wierzyć?
Ten rok obfituje w wydarzenia związane z kościołem katolickim. Najpierw z urzędu papieskiego rezygnuje Benedykt XVI, potem oglądamy nowe konklawe, które wybiera na tron świętego Piotra Franciszka I. Wokół tego w naszym kraju oraz w Europie panuje lewicowa ofensywa antykościelna, islam powoli się rozrastał, by zacząć wywoływać ruchy kontrofensywne w krajach Zachodu. Przy tym wszystkim należy zwrócić na opis wiary katolickiej przez dziennikarzy.
Subskrybuj:
Posty (Atom)