czwartek, 14 kwietnia 2011

Wejdziesz między wrony...

Słynne polskie powiedzenie, czy przysłowie potwierdziło już nie raz, że jest aż do bólu prawdziwe. I nawet ja, osobiście starający unikać się wchodzenia w ten temat, niestety go poruszę. Mam nadzieję, po raz ostatni, choć mój mały apel i tak przeczyta pewnie mała garstka internautów. Tak więc, jak już wszedłem między nasze polskie wrony, co to kraczą ostatnio tylko o jednym, zakraczę o tym samym:

Przestańcie wreszcie krakać o tym Smoleńsku!

Gdybym miał takiego wielkiego buta, to bym jeszcze tupnął tam tym wszystkim krakałom, bo ile można? Minął rok niedawno, to jest 365 dni. Przez każdy ten dzień byliśmy albo bombardowani, albo naruszani informacjami o tym wydarzeniu. Nic dziwnego, że niektórzy ludzie mają po prostu dość. Są w tej chwili o wiele ważniejsze problemy, niż tamto wydarzenie. I powiększający się dług publiczny jest taką rzeczą, niezabezpieczony kraj przed powodziami, problemy gospodarcze też. Nie mówię, że wyjaśnienie przyczyn nie jest ważne, że wyciągnięcie wniosków proceduralnych i formalnych nie powinno nastąpić. Wręcz przeciwnie, ale dajmy ludziom pracować we względnym spokoju.

Co jest najważniejsze? Powinniśmy się zastanawiać, co zrobić, by kolejny raz nie nastąpiła taka tragedia. Jakoś nie widzi mi się, żeby cała ta otoczka, to kąsanie się, rzucanie kłód pod nogi pomagało komukolwiek usiąść w zadumie i zastanowieniu się nad dokumentami. Dobrze, że jeszcze można telewizor wyłączyć, a gazety odłożyć, to i się skupić można. Jak by było przyjemniej, gdyby raport wskazał na WSZYSTKIE zaniedbania, po każdej ze stron. Niestety Rosja ma w swoim zwyczaju zwalanie winy na wszystkich, tylko nie na siebie. Wybór ich przewodnictwa nad śledztwem to jedna z większych porażek w tym dochodzeniu. Powinno się to odbywać przynajmniej na równych prawach. Jednak teraz kłapanie i tylko obrzucanie błotem z tego powodu nie pomoże uzyskać dostępu do oficjalnych danych i dokumentów związanych ze śledztwem.

Kolejna sprawa, jak rodziny ofiar mają odpocząć od tego natłoku informacji? Dajmy im się w końcu wyciszyć, podumać w samotności i dać wrócić na pełnych obrotach do realnego życia. Ludzie mają uczucia i roztrząsanie tego nie poprawi im ani humoru, ani nastroju, ani nie da im zapomnieć. Choć na chwilę. Najbliżsi będą odczuwali pustkę do końca życia, jednak chociaż te chwile są dla nich ważne. Jak włączają telewizor i widzą nawet już reklamy nawiązujące do tego, to nie dziwota, że będą wracać myślami do naszego świata, do teraźniejszości dłużej...

I na koniec, ile można budować swoją kampanię tylko na jednym wydarzeniu? A najgorsze jest to, że kraj się znów dzieli i pewne grupy społeczeństwa pozostaną przy tych, którzy walkę o Smoleńsk, a może i o Katyń prowadzą. Że na nienawiści(często nieuzasadnionej i nieracjonalnej) do Rosji PiS będzie miało teraz na kilka lat stałe poparcie. I ja się zgodzę ze stwierdzeniem, że to będzie roztrząsane przez PiS i PO jeszcze jakiś czas, bo skoro programy się nie różnią od siebie aż tak bardzo, skoro politycznie to jedno bagno, to inna sprawa, inny problem jest idealną rzeczą, o którą można walczyć. A jeszcze nie daj Boże SLD na neutralności zyska(choć zachowują się mimo wszystko najlepiej) i ich "wspaniałe" pomysły utopią ten kraj.

Mimo wszystko ja powtórzę na sam koniec jeszcze raz. Dajcie ludziom odpocząć i tę sprawę traktujcie, jak wszystkie inne.

1 komentarz:

  1. Jaka polityka, taka kampania. Gdy nie ma pomysłów na opanowanie sytuacji, zostają rozpaczliwie rzucane mediom kości. Kiedy ci biedni ludzie zdadzą sobie sprawę z faktu, że w Polsce od 20 lat rządzi ta sama oligarchia polityczno-finansowa, zapewniająca sobie ciągłość władzy? Która, żeby stworzyć wrażenie istnienia rzeczywistej politycznej konkurencji, babrze się w tematach zastępczych, bo ciemny lud i tak wszystko kupi?

    OdpowiedzUsuń