niedziela, 30 czerwca 2013

Ideowość usprawiedliwieniem na wszystko?

Ostatnimi czasy w Polsce panuje wielka wrzawa wobec postaci pana prof. Zygmunta Baumana. Początkiem do ostatnich komentarzy było wystąpienie na Uniwersytecie Wrocławskim. Gdy jego wykład miał się zacząć, grupa narodowców zaczęła przez kilka minut skandować różne hasła mające zakłócić spotkanie. Przez jakiś czas się im to udawało, po czym prezydent Wrocławia powiedział, że nacjonalizmu tolerować nie będzie i bunt został opanowany. Nagranie z owego zajścia można zobaczyć tutaj: http://www.youtube.com/watch?v=QVIFnMbre3g.


Dwa dni temu miało miejsce następne wydarzenie, gdzie podczas wizyty w Poznaniu kilku działaczy Młodzieży Wszechpolskiej rozwinęło na jego wystąpieniu transparent o treści "Kulturalne święto, czy promocja komunisty z KBW?". (Źródło: http://wiadomosci.wp.pl/kat,1019407,title,Incydent-na-wykladzie-prof-Zygmunta-Baumana-w-Poznaniu,wid,15773464,wiadomosc.html?ticaid=110dc4). Oba wydarzenia są echem przeszłości pana profesora, który we wspomnianym wyżej KBW służył, był komunistą oraz pracował dla Informacji Wojskowej, przez którą zginęło wielu Polaków.

Po tych wydarzeniach w Gazecie Wyborczej ukazał się wywiad, w którym prof. Bauman próbuje się bronić wchodząc w schemat samoistnego wtłoczenia go w szeregi tych organizacji. Jest to tłumaczenie pokrętne, mające na celu znaleźć usprawiedliwienie dla swojej haniebnej przeszłości. Na miejscu pana profesora lepiej by było po prostu za to przeprosić, bo nie ma co się oszukiwać, komunizm był bardziej krwiożerczym systemem, niż słusznie demonizowany inny ustrój socjalistyczny - nazizm(choć ten był narodowy, a nie klasowy). Jednak nie to jest najgorsze.

Redaktor Wiesław Dębski tłumaczył w audycji radiowej, iż pana profesora tłumaczy z jego czynów młodzieńcza wiara w tę ideę. Bo skoro był przekonany, że komunizm był dla Polski dobry, to nie powinniśmy wcale ciskać w niego gromami. To odwraca w ogóle rozumienie historii. Ilu było nazistów, którzy byli przekonani o słuszności ich ideologii? Ilu kazało wchodzić Żydom do kaźni wierząc, że to ich przyczyni do istnienia w lepszym świecie? Wszyscy szaleni władcy mordujący poddanych przez ich własne widzimisię mogli wierzyć, że jest to dobre, bo spowoduje większą praworządność.

Mógłbym podążać dalej tym tropem, idąc za sposobem myślenia francuskich socjalistów z XIX wieku, i zacząć wybijać ludziom szyby w oknach wierząc, że wielu szklarzy dzięki temu więcej zarobi. Zacznę dziurawić opony w samochodach, rozcinać nożem torebki, ciąć książki w księgarniach, młotem niszczyć chodniki, wywracać kubły ze śmieciami, palić drzewa w parkach, wybijać ludziom na ulicy zęby. Wszystko po to, by zwiększać obroty i zyski mechanikom, twórcom toreb, drukarzom, budowlańcom, sprzątaczom miasta, sadownikom i dentystom. I potem będę to tłumaczył, że to ja wszystko dla dobra gospodarki, bo szczerze wierzę, że tak ludziom pomogę.

Takie pokrętne tłumaczenie powoduje, że wywraca się na głowę cały obowiązujący system prawny i moralny. Skoro wytłumaczeniem czynów społecznie niepożądanych, haniebnych, krzywdzących i demoralizujących ma być wiara w to, że miało być dobrze, to tak naprawdę ów relatywizm spowoduje, że mordercy będą chodzić na ulicach, złodzieje kraść w najlepsze, a chuligani niszczyć całe miasto i tylko głupiec nie powie, że to z dobrych intencji.

Trzeba powiedzieć sobie jasno i wyraźnie, młodzi ludzie mają  prawo do protestowania przeciwko postawom nazistowskim, jak i komunistycznym. Profesorowi Baumanowi sukcesów i splendoru nie zabierze postawa choć lekko kalająca się za swoją przeszłość, a niektórym dobrze by było nalać trochę oleju do główki, by pomyśleli, zanim w jakiś sposób zaczną bronić kogoś za jego hańbiące przewinienia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz