piątek, 30 stycznia 2015

Higiena w średniowieczu


Witam.

W pracy rozprawialiśmy o higienie w średniowieczu Byłem przekonany, iż średniowiecze pod tym względem nie było aż tak zacofaną epoką, dlatego szukałem wiadomości dla zweryfikowania tejże tezy. Z tego powodu skleciłem krótki tekst o tym, głównie dla znajomych z pracy, ale uznałem, że warto się podzielić tym szerzej. Zwłaszcza, że panuje powszechne przekonanie, że średniowiecze było mocno zacofane i brudne. Zachęcam do lektury, a jak będzie zapotrzebowanie, postaram się sklecić coś większego na ten temat. 




Pierwszy link, jaki otwieramy w goglach, pochodzi ze strony National Geographic. Wpisując hasło higiena w średniowieczu wyskakuje nam własnie ten: http://www.national-geographic.pl/artykuly/pokaz/nieczysta-troska-o-higiene/ artykuł o higienie. Niestety, następuje pewne przekłamanie, gdyż średniowiecze datuje się na wieki V-XV. Sytuacja opisywana w owym tekście, kiedy to zaczyna się optować za niemyciem się, zaczyna się od mniej więcej połowy XV wieku, kiedy to piętnastowieczni lekarze zaczęli szukać źródła wszelkich chorób i nieszczęść właśnie w wodzie. Jednakże wtedy to zaczyna się okres renesansu, a nie samego średniowiecza. Ten artykuł: http://alehistoria.blox.pl/2009/11/SMIERDZACA-EPOKA.html to tlyko potwierdza, gdzie wskazuje się na degrengoladę pojęcia dbania o higienę i spłycenie jej do zmieniania częstego ubrań. Warto wejść i poznać parę faktów dotyczących czasów nazwanych tam "śmierdzącą epoką".

Wracając jednak do średniowiecza, warto przeanalizować jakieś teksty dotyczące higieny w tej epoce. A tu mamy trochę źródeł, które mówią nam wiele. Już w artykule cytowanym przeze mnie, jako pierwszy, widać, iż w ramach nowej mody powstałej u schyłku średniowiecza a na początku renesansu, zamykano szeroko rozpowszechnione ówcześnie łaźnie. A to oznacza, że były one powszechnie stosowane. W wielu miastach było po kilkadziesiąt łaźni, w mniejszych po kilka. Mówi nam o tym ten tekst: 
http://medieval-man.blog.onet.pl/2008/07/18/kolejny-mit-brak-higieny-czy-jednak-czysty-jak-w-sredniowieczu/. Opisuje on również wiele innych środków czystości, jak mydła, robione z kilku "surowców" (oglądałem kiedyś relację z dni Biskupina (czy jakoś tak) i tam sporo mówiono o sposobie wytwarzania mydła z popiołu (ługu) w średniowieczu - ale o Słowianach będzie jeszcze później), pozbywania się łupieżu, pielęgnacji pach (usuwanie włosów i mycie - swoją drogą, i dzisiaj można usłyszeć, że pozbywanie się włosów spod pach jest niemęskie, ciekawe co na to średniowieczni mężczyźni ;)), mycie zębów (tutaj jako ciekawostkę mogę podać inne źródło, które traktuje tylko o pielęgnacji zębów, która wbrew pozorom była wtedy dość rozpowszechniona: http://www.historycy.org/index.php?showtopic=5595&st=15 - widzimy tutaj nawiązania do wydłubywania resztek pokarmu z zębów, stosowanie pierwowzorów szczotek (najczęściej z drewna osikowego) do zębów oraz pastach ziołowych do pielęgnacji jamy ustnej, pocieranie zębów owocami (metoda w stylu kostek czyszczących dla psów), choć wpsomina się, że robiono to ze względów próżności, a nie dbania o brak próchnicy. Co ciekawe w tym źródle możemy znaleźć również informację o pierwszych implantach robionych z drewna jako ubytki zębów, które stracono. Jeden z archeologów wspomina, że szkielety z czasów średniowiecza charakteryzują się dobrym uzębieniem), stosowanie toalet (co ciekawe, toalety we Francji prawdopodobnie zostały rozpowszechnione przez Henryka Walezego, który uciekł z Polski do swojej ojczyzny i tak spodobały mu się sposoby dbania o higienę na naszych ziemiach, że zaczął je rozpowszechniać u siebie - Polska była bardzo rozwiniętym krajem niegdyś), zlewozmywaki i latryny były umieszczane w innych budynkach, a "Jak twierdzi profesor Uniwersytetu Jagiellońskiego, wybitny znawca średniowiecza – Jan Drabina, sieć wodociągowa w miastach z przełomu XIV i XVw. nie była rzadkością. Takową sieć miało wiele miast śląskich, m.in. Bytom, Gliwice, Świdnica, Ziębice i oczywiście Wrocław. Dodatkową ciekawostką jest to, że we Wrocławiu woda doprowadzana była do ponad 600 punktów – prywatnych domów również. " - czyli pod koniec średniowiecza.
Dodatkowo mamy informację o tym, że specjalne zasady panowały w stosunku do higieny dzieci, które myto parę razy dziennie. Co ciekawe, mycie się i dbanie o higienę nie było obowiązkiem, ale utożsamiane było z przyjemnością.

Na innej stronie możemy przeczytać również, iż zęby myto również sodą oczyszczoną, a jednodniowe uniknięcie kąpieli było nie lada wyczynem, a robiono to w ramach ascetycznej postawy od święta. (http://www.freha.pl/lofiversion/index.php?t2090.html)

W średniowieczu (później również, ale tam się zaczęło) spotykane były również oznaczenia murów, by ich nie obsikiwać, w postaci krzyży. Jako ciekawostkę przekleję fragment XIII-wiecznej "Powieści o Róży" Wilhelma z Lorris i Jana z Meun, gdzie starucha tak każe dbać o higienę kobietom:

" Niech dba,jak grzeczne dziewczę, aby
izba wenery czystą była.
Niewiastą przecież jest roztropną,
niech pajęczyną wieć usuwa,
skubiąc ją, paląc albo goląc
tak, by i mech tam nie pozostał."

Dodam jeszcze cytat odnoszący się do średniowiecza: „Jednocześnie wiedziano, że zaniedbanie higieny jest nikożystne dla ciała i ducha, co sprowadza sie do grzechu. Ciało jako "rzecz" stworzona i powierzona człowiekowi przez Boga jest "święte" i należy o nie dbać.”

Mógłbym szukać więcej szczegółowych opisów, jednakże na teraz powinno wystarczyć :) Można zatem spokojnie uznać, że w sporze z kolegami miałem rację i średniowiecze było epoką rozpowszechnionej czystości, a nie, jak się powszechnie sądzi, brudu. To schyłek średniowiecza i początek resensansu przyniósł do Europy, po epidemii dżumy, lata brudu i smrodu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz