piątek, 6 maja 2011

Państwo bezprawia

Miałem pisać o związkowcach, wymysłach członków SLD na homo-parady, ale muszę napisać o czymś innym. Nie tak dawno napisałem co nieco o kibicach, porównując ich z resztą społeczeństwa, która wcale nie jest lepsza. Finał Pucharu Polski został okrzyknięty zadymą bandziorów, kiboli i czego jeszcze się chce. Nie przeczę, że parę osób zachowało się niestosownie, takie trzeba wyłapać, oskarżyć i kazać zapłacić za wyrządzone szkody. Dodatkowo, co by nie być gołosłownym, polecam obejrzeć film z "zadym":


Faktem jest, że zachowanie parudziesięciu pacanów było skandaliczne. Faktem jest, że kibice Legii w euforii wbiegli na boisko, po krótkiej fecie wrócili jednak na swoje sektory. Nie wiem, czy feta ze zwycięstwa była tutaj nieuzasadnionym zachowaniem, gdy następowała pokojowo. To, że po niej z 30 osób rozrabiało, a później z 50-100 po stronie Lecha robiło trzodę, świadczy o tych osobach, a nie o całej grupie kibiców. Bo gdyby to wszyscy kibice rozrabiali(jak to przekaz medialny zdaje się sugerować mówiąc o bandytach etc), to te 1300 policjantów nie dałoby rady utrzymać porządku. Pragnę zauważyć, że poza lożą honorową, było ponad 11000 kibiców obu drużyn. Jaki procent to będzie nawet 200 rozrabiających osób? 1,(81) %. Dokładnie tyle. Zatem policja mająca nagrania z tamtych zajść powinna rozpoznać owe osoby i zatrzymać(nie mówiąc o zatrzymaniu ich na samym meczu, do czego się nie kwapiła, a w momencie zajść tych rozrabiaków było mniej niż właśnie ich.

No dobrze, ale co ja słyszę? Prezes Lato groził, że za ów mecz da 11000 zakazów stadionowych. Miejmy nadzieję, że ów osobnik ma jedynie stetryczały mózg wódką, której to picie ogłasza ochoczo w wielu wywiadach i działań żadnych nie podejmie w tym kierunku. Ale wojewodowie mazowiecki i wielkopolski wydali postanowienie zamykające stadiony obu klubów na jeden mecz. Ja się w takim razie pytam, gdzie my żyjemy?

Jeżeli ja pojadę do Gdańska, narozrabiam w hotelu, to mają pozamykać hotele w Łodzi, bo ja tam narozrabiałem? Inni Łodzianie byli grzeczni. Jak w Zakopanem urwę barierkę w sklepie, to mają pozamykać sklepy w Łodzi? Jak w szpitalu w Lublinie po wyleczeniu z choroby będę biegał po innych salach, potem się uspokoję, mają pozamykać szpitale w Łodzi? Troszeczkę rozumu do głowy. Za ekscesy kibiców na stadionie oddalonym o kilkaset kilometrów mają zamykać te miejscowe? Gdzie tu prawo?

Co to za kraj, w którym w wyniku zajść nie mających żadnego połączenia poza jakimiś debilami(do których de facto nie przyznają się nawet grupy kibicowskie, które za ich zachowanie zbierają pieniądze na naprawienie szkód, bo to uderza w starania masy ludzi) zamyka się na jakiś czas prywatnie działające firmy? Przypominam, że każdy mecz to miejsce pracy bileterów, sprzedawców, spikera, piłkarzy, sztabu trenerskiego i fizjologicznego, ochroniarzy, sprzątaczy, każdy mecz rozliczają księgowi, kluby prowadzą menedżerowie, a współpracują z nimi dziesiątki firm. Poza tym pamiętajmy, że na oba stadiony chodzi około 30 tysięcy kibiców, za ekscesy 200 ludzi, którzy są nikomu nieznani i nie wiadomo, czy to naprawdę kibice Lecha(niech mi ktoś to udowodni), ma cierpieć taka rzesza prawdziwych fanów? Czy mogę jako urzędnik zamknąć hipermarket przez swoje widzimisię? To jest jakaś paranoja. Przykro mi, komunistycznego wymysłu odpowiedzialności zbiorowej nie zaakceptuję w żadnym wypadku. Jedyne co może ucierpieć, to sytuacja piłki w momencie, kiedy zaczynały powstawać prywatne lub miejskie stadiony(nie mówię o tych na Euro), kiedy ludzie zaczęli uczęszczać na mecze, kiedy kluby mogły wreszcie myśleć o rozwoju ligi. Nikt o tym nie myśli, nikt nie myśli o miejscu pracy mnóstwa ludzi, trzeba działać jak niegdyś generał Jaruzelski, w imię partyjnego dobra, i ogłosić stan eksterminacji kibica. Do grudnia jeszcze trochę czasu, bo byłoby równe 30 lat później, ale nie szkodzi.

Teraz tylko czekam, aż złapią jakiegoś urzędnika za łapówkarstwo i pensje zabiorą każdemu jednemu pracownikowi administracji publicznej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz