poniedziałek, 14 listopada 2011

Przywiązanie do narodu oznacza faszyzm?

Już po raz kolejny widać, że każda inicjatywa środowisk narodowych spotyka się z oporem ze strony Antify, czyli tzw. antyfaszystów. Sama ich nazwa wskazuje na to, że skoro tak zapalczywie walczą ze środowiskami narodowymi, muszą być one tym wielkim wrogiem. A jak nazwa organizacji wskazuje, są to faszyści. No tak, to ja już rozumiem tę walkę, faszyzm trzeba tępić. Chyba za rok sam się dołączę do tejże pokojowej manifestacji, "Kolorowej Niepodległej", tylko muszę jakąś fajną pałkę znaleźć na pokojowe manifestowanie. Dodatkowo, może zjednoczę się z braćmi z Niemiec?

Żarty na bok. Dlaczego przywiązanie do narodu, do stawiania go jako nadrzędnego celu w gospodarce ma oznaczać faszyzm? Wiadomo, że ów doktryna zakłada wywyższanie swego kraju. Jednak czy jakakolwiek partia polityczna nie głosi poprzez swoje programy polityczne, wiece przedwyborcze i działania medialne przywiązania do narodu i działania w jego imieniu? Skoro sam fakt ma oznaczać bycie faszystą, to niewielu polityków, publicystów i komentatorów uniknie więzienia za głoszenie doktryn zabronionych przez konstytucję. Pewnie ja sam też nie zdołam uniknąć czujnego oka śledczych w naszym kraju, gdyż do faszyzmu mi daleko, ale uważam się za patriotę i chcę, by mój kraj działał jak najlepiej.

Wiadomo, że na Marszu Niepodległości mogli być ludzie o poglądach iście faszystowskich. Zapewne część ONR-u takimi może się legitymować, jednak nie wszyscy. Gdyby któryś z nich chciał pokazywać jakieś emblematy typowo faszystowskie, czy nazistowskie, to powinien być za to ukarany. Organizatorzy nie proponowali ludziom akceptacji wartości faszystowskich. Były to tradycje narodowe i przywiązanie do ojczyzny. Dlaczego zatem w definiowaniu faszystów pomija się pozostałe aspekty tego ustroju gospodarczego?

Odpowiedź zdaje się być prosta - bo tak jest wygodniej. W ten sposób można też tworzyć sobie medialnego wroga, z którym można walczyć, a odpowiednio dobrana obelga pozostaje w wielu głowach na długo. Wtedy też część społeczeństwa zaczyna się bezmyślnie odcinać od danych grup, nie znając nawet ich poglądów. Przecież już kiedyś wybitny, komunistyczny wódz powiedział:

“Gdy obstrukcjoniści staną się zbyt irytujący, nazwijcie ich faszystami, nazistami albo antysemitami. Skojarzenie to, wystarczająco często powtarzane, stanie się faktem w opinii publicznej”.

Zdanie to znalazło się w dyrektywie stalinowskiej w 1943 roku. Jak widać, jest umiejętnie propagowane i rozgłaszane do dzisiaj, cel ma ten sam. Tylko lata się zmieniły. A chciałbym tylko zauważyć, że niektóre sfery opinii publicznej same głoszą, zupełnie nieświadomie, poglądy faszystowskie. Tak jest z "poprawnością polityczną", euronacjonalizmem, etatystycznymi poglądami gospodarczymi, chęcią powrotu do większego wpływu państwa na gospodarkę itp. To częste slogany głoszone przez środowiska lewicowe. Czy to nie jest przypadkiem faszyzm?

2 komentarze:

  1. Witam

    "Zapewne część ONR-u takimi może się legitymować"- Otóż nie.Zapewniam cię że żaden ONR-owiec nie przejawia żadnych socjalistycznych cągot.Faszyzm to system kolektywistyczny narodził się z socjalizm liberalnego i stanowił ewolucyjną jego.ONR niema nic wspólnego z żadnym socjalizmem,żadną utopiom przedtem jak i teraz.Oto link co to jest socjalizm i jego klony:faszyzm.komunizm bolszewicki i komunizm narodowy (A.Hitler),obecnie nam panujący demo-liberalny socjalizm(PO,PIS,SLD,Polikot).
    http://www.youtube.com/watch?v=zNooY3dsP2Y&feature=related
    http://www.youtube.com/watch?v=fC6vck7wJZA
    Pozdrawiam sympatyk ONR

    OdpowiedzUsuń
  2. A, dziękuję za sprostowanie. W takim razie po odczytaniu komentarzy można lekko przesiać to, co napisałem.

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń