czwartek, 23 sierpnia 2012

Absurdy są domeną całego świata

Absurd. W niektórych rozważaniach, rozmowach, dysputach medialnych można zauważyć, jakoby absurd był nieodłączną domeną Polaków. Tenże absurd jest łączony z polskimi urzędnikami, jak żółtko i białko w jajku. Jednak tego typu uroki (nie)myślenia spotkać można w wielu zakątkach świata. Jednym z nich, z dość ciekawym przykładem, jest skandynawski kraj, pańtwo black metalem stojące, czyli Norwegia. 



Na starcie chciałoby się rzec, w kwestii jeszcze czysto technicznej, niestety! Nie mam źródła strony, a nie podjąłem wielkich wysiłków w kwestii szukania jego, jednak widać, że mamy dopisek o Polskiej Agencji Prasowej. Przejdźmy jednak do samego meritum, sedna w sednie, do dania głównego.

Że za dużo urzędniczego decydowania o wyglądzie rzeczywistości szkodzi, to wiedziałem od dawna. To kolejny przykład tego, że szeroko rozumiane bezpieczeństwo i działania ku ujarzmieniu ryzyka nakazami odgórnymi jest dość głupie i prowadzi do poplątania umysłowego na poziomie śmiechu. Jak wspomniane zostało w artykule, dziwnie wyglądałby finish, kiedy to dwóch kolarzy nagle zwalnia, prawie jak w filmie Ali G, do dozwolonej prędkości i jadą obok siebie, przykładnie pokazując, jak należy do przepisów się dostosować. Przecież organizator zapomniałby jeszcze, że przejścia dla pieszych należy zamknąć na czas wyścigu, a może to ściganie się wśród samochodów będzie zbyt niebezpieczne. Jakie za to oferowałoby emocje na trasie.

Oto nasz wspaniały, nasz piekielnie mocny w nogach, Janek Kowalski, pięknie lawiruje na drodze szybkiego ruchu pomiędzy wieloma samochodami, wyprzedza Norwega i Kazacha i niestety, nie zauważył, że samochód ciężarowy zmieniał pas ruchu. Proszę państwa, jakże piękne ujęcia rozbryzganej krwi możemy dostrzec w zwolnionym tempie. Jakaż fenomenalna mozaika powstała na asfalcie, to dzieło Polaka, za kilkaset lat ten fragment jezdni będzie sprzedawany na aukcjach za kilka tysięcy Euro!

Cóż, urzędnik zobaczył przepis, nie pomyślał, bo po co mu myślenie. On ma przepis, ma go wykonać, a jakakolwiek aktywność umysłowa w tym miejscu jest całkowicie zbędna. Cóż tam jakieś biadolenie o zdrowym rozsądku i jakieś mamrotanie organizatorów o jakimś sporcie. Jest przepis, jest jego egzekwowanie. Postawi się patrole, skrzętnie będą wykroczenia wyłapywać, a na kolarzach podreperujemy nasz budżet lokalny.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz