czwartek, 3 lutego 2011

Finanse publiczne z ostatnich dni

Dawno nie pisałem, ponieważ zaczyna się tzw. "gorący okres" na studiach i ilość nauki się wzmogła. Jednak mój krótki wpis zacznę od sytuacji nie w Polsce, ale troszkę dalej na zachodzie, a mianowicie od Hiszpanii.



Otóż europejscy analitycy obawiają się, że kryzys w Hiszpanii może spowodować upadek strefy Euro, bo oprocentowanie pożyczek dla Hiszpanii ostatnio znacząco rosło. Z tego też powodu hiszpański rząd wyemitował pięcioletnie obligacje o wartości 3 miliardów Euro w celu ratowania finansów publicznych. Podobno cieszyły się dużym zainteresowaniem ze strony nabywców. Można się jedynie zastanowić nad tym, czy ratowanie się przed bankructwem poprzez zwiększanie zadłużenia jest sensowne. Jak za jakiś czas w wyniku braku reform Hiszpania naprawdę stanie na skraju bankructwa, co ją uratuje? Nie od dzisiaj widać, że rządy za nic mają rosnące długi, a swoją nieefektywną polityką marnują pieniądze obywateli. W taki sposób upadek strefy Euro się oddalił, co nie jest dobrą wiadomością, jednak kiedyś to musi nastąpić. Gdyby Hiszpania musiała teraz dostać pomoc, Unia Europejska by nie podołała takiemu wyzwaniu. Należy jednak pamiętać, że to rozwiązanie problemów nie jest jednorazowe, takie działania rząd będzie musiał podjąć jeszcze kilka razy, co też może stanowić swego rodzaju zagrożenie.

Przejdźmy jednak na nasze polskie podwórko. Minister Finansów, Jacek Rostowski, bierze się za raje podatkowe, czyli Cypr i Luksemburg, ponieważ fiskus traci na tym, że polscy przedsiębiorcy uciekają przez horrendalnymi podatkami nakładanymi na nich w Polsce. Pragną oni z tego powodu renegocjować umowy międzynarodowe zawarte między tymi państwami mówiące o braku podwójnego opodatkowania. Jeśli uda się zrealizować rządowe pomysły, polska gospodarka może wiele na tym stracić. Nie jest chyba rzeczą jakąś wybitnie szokującą fakt, że dzięki zmniejszonym kosztom firmy mogą funkcjonować sprawniej i lepiej. Co się stanie z nimi w momencie, gdy koszty znacząco wzrosną? Rozwiązań możliwych jest kilka, jednak każda firma zakosztuje pewnie innego. Niektóre z nich podniosą ceny, niektóre pozwalniają pracowników, niektóre padną. Zapewne znajdą się takie, które i tak wykombinują coś, by uniknąć tych kosztów, najlepiej jak wszystkie, ale jedno trzeba zauważyć. Na pewno wpłynie to negatywnie na polską gospodarkę i na przeciętnych konsumentów. Jednak nasz socjalistyczny system nie dba o to, by konsument miał dobrze. Tu musi mieć dobrze państwo, które jak widać szuka, gdzie tylko może, większych wpływów.
Sam Jacek Rostowski szacuje, że polski dług publiczny zacznie się zmniejszać i nie przekroczymy magicznej kwoty 55% PKB. Dodatkowo do 2012 polski deficyt ma spaść poniżej 3% Jednak ekonomiści nie wierzą mu, i słusznie, gdyż już rok temu zapowiadał, że deficyt budżetowy spadnie, a że nie spadł, to jak można wierzyć komuś, kto nie potrafi przewidzieć czegoś na rok do przodu, a bierze się za prognozy kilkuletnie? Otóż nie można, a polski rząd stopniowo swoimi działaniami zmierza do upadku tego systemu. Wg mnie to dobrze, bo być może skończy się okradanie obywatela na każdym kroku.

Ma koniec jeszcze mała ciekawostka. Jak podaje Gazeta Wyborcza, istnieje osiedle w Birmingham, gdzie 99,1% obywateli żyje na garnuszku państwa, a tylko jeden z nich uczciwie pracuje. Nic dziwnego, że jest z tego faktu znacząco niezadowolony, ale tak właśnie działa nasz system. Nieroby są nagradzane zasiłkami, pomocami etc. A jak wiadomo, nikt z tych 99,1% nie chce się nawet wziąć za jakąś uczciwą pracę. Teraz tylko Ci, którzy rzeczywiście pracują, tracą na tym, bo to z ich podatków idzie kasa na tych leniwych. Ja uważam, że to znacząco niemoralne posunięcie, jednak niektórym czerwonym nijak tego nie przetłumaczysz. Wskaż mu przyczyny, a oni swój bełkot ciągną i ciągną. Zrozumiałe jest to, że ciężko oderwać się od koryta, gdzie korzysta się z dóbr wytworzonych w gospodarce przez obywateli, jednak ile tak można?

Chociaż jest jedna rzecz, która może cieszyć ostatnimi dniami. Senat zaakceptował nowe przepisy w ustawie o odpowiedzialności majątkowej funkcjonariuszy publicznych za rażące naruszenie prawa, które wprowadzają m.in. sankcje finansowe za błędne decyzje urzędników państwowych i samorządowych. Jednak sam sposób pozywania urzędników jest bardzo długi, jednak być może uda się doprowadzić urzędników do działania zgodnego z prawem.

No nic, ja po tym dość nudnym wpisie wracam do przygotowywania projektu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz