czwartek, 3 lutego 2011

Historyjka

To jest wariant historyjki biegającej po anglojęzycznej części Sieci; bardzo pouczającej.
Dziesięciu facetów poszło na piwo i rachunek dla wszystkich wyniósł 100 zł. Jak go tu sprawiedliwie pokryć? Po namyśle zdecydowali się zastosować rozwiązanie znane z działającego w Europie systemu podatkowego:


Czterech najbiedniejszych nie zapłaciło nic.
Piąty zapłacił złotówkę.
Szósty zapłacił 3 złote.
Siódmy zapłacił 7 zł.
Ósmy zapłacił 12 zł.
Dziewiąty zapłacił 18 zł.
A ostatni, najbogatszy, zapłacił 59 zł.
Jak postanowili, tak zrobili. Przychodzili do baru codziennie, zostawiali 100 złotych – i wszystko było w porządku... do momentu, w którym barman powiedział: Chłopaki! Jako stałym klientom oferuję wam zniżkę: będziecie płacić tylko 80 złotych.
Faceci ucieszyli się. Powstał jednak problem: jak podzielić nadwyżkę 20 złotych? Na początek ustalili, że czterej najbiedniejsi nadal nie płaciliby nic – ale co z resztą? Zaproponowali, by podzielić ją po równo między tych, co płacą. Wyszło po 3,33 na łebka. Ale w takim razie Piąty i Szósty jeszcze otrzymywaliby pieniądze za picie!
Barman zaproponował, że rozłoży tę obniżkę jakoś bardziej proporcjonalnie:
Piąty nie zapłacił nic.
Szósty zapłacił 2 złote.
Siódmy 5 zł.
Ósmy 9 zł.
Dziewiąty 14 zł.
A Dziesiąty 49 zł.
Zapłacili, wyszli z baru – i zaczęli liczyć: Ja otrzymałem tylko złotówkę z tych 20 – oświadczył Szósty – ale on – rzekł wskazując na Dziesiątego – zarobił na tym 10 złotych!
To prawda! – krzyknął Piąty. – Ja też zarobiłem na tym tylko złotówkę! To niesprawiedliwe, że on zarobił dziesięć razy więcej.
Dlaczego on dostał 10 złotych, a ja tylko dwa? – zawołał Siódmy. – Bogaci zabierają nam wszystko!
Czekajcie! – zawrzasnęli jednym głosem pierwsi czterej. – My nie dostaliśmy w ogóle nic! Ten system opiera się na wyzysku biedaków!
I zaczęli ochrzaniać Dziesiątego – do czego przyłączyła się reszta. Następnego wieczoru Dziesiąty nie pojawił się w barze. Więc pozostała dziewiątka zaczęła pić sama. Jednak gdy przyszło do płacenia rachunku, okazało się, że nie mają nawet na połowę. I dopiero zaczęli myśleć.
A teraz komentarz Amerykanina, który też najwyraźniej nie lubi obecnego Czerwonego Prezydenta (Tak: czerwonego! To, że jest przy tym czarny, a właściwie Brunatny – bo jest Mulatem, a nie Murzynem – nie ma większego znaczenia; nie jest głupszy niż przeciętny Czerwony, choćby i Biały socjalista). Komentarz ten brzmi:
 
I tak właśnie – chłopcy i dziewczęta, dziennikarze i uczeni profesorowie – działa nasz system podatkowy. Ludzie, którzy zarabiają najwięcej, najwięcej korzystają z redukcji podatków. Opodatkujcie ich wyżej, atakujcie za to, że są bogaci – a któregoś dnia może się okazać, że ich nie ma. Mogą pić piwo za granicą, w nieco przyjemniejszej atmosferze.
 
Ci, którzy to rozumieją, nie potrzebują dodatkowych wyjaśnień. Tym, którzy tego nie rozumieją, żadne wyjaśnienie nie pomoże.
Cóż: niektórzy Murzyni to rozumieją. Natomiast czerwoni – nie! A tak w ogóle, to w normalnych (czyli: nie socjalistycznych) krajach wszyscy płacą tyle samo za piwo – i wszyscy płacą taki sam podatek, zwany „pogłównym” czy „ryczałtowym osobistym”. Każdy rzemieślnik wie, że przejście na „ryczałt” to ogromna ulga...
I wtedy nie ma żadnego problemu, znikają wszyscy „doradcy podatkowi”, znikają potworne komplikacje z obliczaniem podatków, procesy o oszustwa podatkowe... Oraz wszelkie ogromne, związane z tym koszty.
Podatek dochodowy to – obok ubezpieczeń emerytalnych i specjalnych praw związków zawodowych – najgorszy wynalazek socjalistów.

Znalezione na http://www.uniapolitykirealnej.pl/wiadomoci/462-system-podatkowy-przy-piwie

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz