sobota, 19 lutego 2011

Cenzurą go, cenzurą!

Za PRL była cenzura. Nie da się tego ukryć. Wielu ludzi, chcących przekazać nieco odmienne zdanie na temat ustroju, ze wszech miar cudownej i wspaniałej partii, Związku Radzieckiego czy religii, spotykać się musiał z cenzurą, blokowaniem tekstów czy czasem zmienianiem treści bez wiedzy autora. Można znaleźć ciekawe wiersze poetów z tego okresu, jak to pisane na opak i wspak dawały się odczytać w wersji, w jakiej autor chciał je wiedzieć, ale przekazać tego otwarcie nie mógł. Jako przykład podaję wiersz Czesława Miłosza:

Runą i w łunach spłoną pożarów,
Krzyże kościołów, krzyże ofiarne,
I w bezpowrotnym zgubi się szlaku,
Z lechickiej ziemi orzeł Polaków.

O słońce jasne wodza Stalina,
Niech słowa Twoje nigdy nie zginą,
Niech jako orłów prowadzi z gniazda,
Partia i Kremla płonąca gwiazda.

Na ziemskim globie flagi czerwone,
Będą na chwałę grały jak dzwony,
Czerwona Armia i wódz jej Stalin,
Odwiecznych wrogów obali.

Zmienisz się rychło w wielkie spaliny,
Polsko i twoje córy i syny,
Wiara i każdy krzyż na mogile,
U nóg nam legną w prochu i pyle.


przeczytajcie ten tekst jeszcze raz(jak nie wiecie o co chodzi dokładnie), tylko łącząc strofy 1 i 3 oraz 2 i 4(pierwszy wers 1 strofy i zaraz pierwszy wers 3 strofy, potem 2 wers pierwszej strofy i 2 wers 3 strofy itd.)



Wyzdrowieniem na szczęście był rok 1989, kiedy to zmiana ustroju dała nam pole do jawnego wypowiadania się o tym, co myślimy. Wiadomo, wolność słowa też kończy się tam, gdzie zaczyna się moje mienie, więc to ograniczenie zawsze musi istnieć(choć nie istnieje czasami). No, ale skoro Polak ma o czymś pisać, to musi to działać nie tak. Taki malkontencki naród(choć staram się wyłamywać).

Otóż już za sprawą ustawy hazardowej starano się mieć możliwość jawnego cenzurowania internetu, jedynego jak dotąd w pełni wolnego medium w naszym kraju. Z tego co wiem(a może mam mylne informacje) rząd zapisy traktujące o cenzurze pominął. Jednak ostatnio pewne organizacje pozarządowe chcą cenzury za pomocą specjalnie do tego przystosowanych programów, które będą wychwytywały nieodpowiednie dla mniejszości seksualnych, religijnych i etnicznych sformułowania i wysyłały informacje o takim procederze do właściciela serwera, a czasem nawet zawiadamiały prokuraturę.

A o jakie stwierdzenia może chodzić? Jak powiemy o kimś, że "ten Żyd/gej Marek jest głupi"(trochę cytowane z bloka KRuL PiK) to możemy mieć postawione różnorakie zarzuty obrażania mniejszości jakiś. I co w sytuacji, kiedy powiemy o panu Biedroniu, że "ten gej Biedroń jest głupi", który jawnie deklaruje swoją gejowatość? Okaże się, że jest to przestępstwo? Takie postawienie sprawy to kompletny absurd, gdyż to pan Biedroń w takiej sytuacji, kiedy na jakimkolwiek forum publicznym użyłbym tego sformułowania, powinien zgłosić to do prokuratury. A być może temu panu walczącemu o prawa dla homoseksualistów, który to uważa, że homoseksualizm i heteroseksualizm nie wiąże się z seksualnością i w ramach tego nie chce mówić o biologi, ale tylko o... socjologii, nie będzie to przeszkadzać?

Bo, jak zauważył autor wyżej wspomnianego bloga, odpowiadanie na tego typu zaczepki wiąże się z tym, że jednak coś na sumieniu może pan B. mieć i boi się, że wyjdzie to na jaw. A tak mądry obywatel oleje tego typu insynuacje, albo za pośrednictwem tego medium odpowie na postawiane zarzuty i skończy się temat. Śmiem twierdzić, że wielu kompletnych idiotów w internecie nie ma, więc nie każdy uwierzy w jakże szlachetne obrzucanie błotem bez uzasadnienia i większość chociaż powierzchownie zapozna się z tematem(co ogólnie też nie jest dobre, ale lepsze mimo wszystko) albo nie będzie się wypowiadać. Czytając komentarze na youtube.com można zobaczyć, że internauci sami reagują na prostackie zaczepki. Czy naprawdę potrzeba do tego cenzury? Czy obywatel, wedle niektórych organizacji(być może niektóre nie są lewicowe, nie wiem, chociaż większość jest), nie potrafi sam zadbać o swój nos i swoje dobre mienie? Osobiście zdanie imbecyli jakiś był naprawdę olał, a jeżeli byłyby to jakieś oszczerstwa względem mojej osoby i natury prawnej lub osobistej, to może bym się w ostateczności doczłapał do sądu i złożył zawiadomienie. Jednak, jak osobiście zakładam, potrafię sam o siebie zadbać i potrafię przyznać, że wg mnie parady homoseksualistów tylko szkodzą samym zainteresowanym, bo pokazują ich jako bandę zboczeńców, na siłę próbującym terroryzować społeczeństwo. I nie będę mógł wypowiedzieć się, gdyż zostanie to potraktowane jako przestępstwo.

Jak donosi http://freeamericatoday.pl/ rząd amerykański zablokował około 84000 stron internetowych pod szyldem walki z dziecięcą pornografią. Jedynym problemem zostało to, że zostały zablokowane również strony, które tejże nie publikowały ani nie propagowały, I stało się na dosłownie w pryzmacie kilku ostatnich dni. To pokazuje, jak niebezpieczną bronią może być taka cenzura. I jak niebezpieczne konsekwencje może wywołać. Ważnym aspektem tamtej wiadomości był też fakt, że tak naprawdę był to beta-test programu, który mógłby posłużyć tak, jak ostatnio w Egipcie, kiedy do rząd prezydenta Mubaraka zablokował internet oraz sieć telefonii komórkowej. Nie będę wchodził w szczegóły, nie moje podwórko, jednak każdy, kto chce, może przeczytać ów tekst i samemu ocenić. Zgodzę się tylko, że taka walka nie leży w gestii rządu, ale obywateli i policji.

I na koniec mała konkluzja. Czymże różni się dewiza, wedle której mówimy: "Bracie, to godzi w dobre imię partii, nie wolno ci tego publikować, jak będziesz próbował, to zamkniemy ciebie, twoją rodzinę, twego psa i twoje roztocza" od 'wiecie bracie, już sobie nie poklikacie, żeście znacząco poranili dumę gejów i lesbijek, więc niestety, ale posiedzita, takaż to dyrektywa niezbita"? Czy teraz z poprawności politycznej trzeba robić taką tyranię, jaką robiono za PRL? Tylko pod innym szyldem, ale zamysł państwa jest ten sam, wtedy socjalistyczne państwo do bólu, dzisiaj również. Czy rzetelna krytyka PZPR i ZSRR, komuny i socjalizmu jest czymś innym od rzetelnej krytyki parad homo, zachowania Izraelitów, braku poparcia dla polityki, dla Unii Europejskiej czy politycznej poprawności? A być może internet stał się już zbyt niewygodnym medium dla lewicowej propagandy, którą jesteśmy atakowani zewsząd, bo tu można znaleźć różnorakie opinie, przeczytać rzetelniejsze relacje i bez pośpiechu przeanalizować problem? Bo tu dopuszczany do głosu jest każdy? A więc być może będę musiał się niedługo i ja wysilać i pisać prozą wyszukane łamańce znaczeniowe na, przykładowo, Unię?

Unio kochana, Unio wspaniała
Ty dajesz nam wszystkim od siebie
równość. Dobrobyt z Twojego tu ciała
Chcemy widzieć po wieki na niebie


Spal się w popiołach piekielnej pożogi
ogólne kłamstwo i kradzieże grabieżcze
dają nam wszystkim uczucie trwogi
płonące Twoje sztandary na wietrze

Wiem, że się nie umywam do Czesława Miłosza, ale trzeba powoli trenować...

4 komentarze:

  1. Porthole masz świętą rację w kwestii politycznej poprawności. To jest nowa cenzura, a kto wie czy nie gorszą niż ta za PRL?

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciężko mi odpowiedzieć, bo za PRL nie żyłem. Myślę, że póki co jest lepiej, ale niebezpieczny jest trend wzrostowy tego blokowania wolności słowa. Zobaczymy, co będzie dalej. Jedynie trzeba się będzie sprzeciwiać jawnie kolejnym ograniczeniom.

    OdpowiedzUsuń
  3. Prawda, program ten jest niezwykle perfidny. Artykuł - praktycznie próbujący go ośmieszyć...

    Bo kto normalny nie złapie się za głowę gdy usłyszy, że "zdanie nie zostanie wykryte, ale zostanie wychwycone".

    Sza-leń-stwo!

    OdpowiedzUsuń
  4. *że zdanie "Kowalski jest głupi" nie zostanie wykryte, ale już "Ten gej Kowalski jest głupi" - zostanie wychwycone.

    OdpowiedzUsuń