niedziela, 6 lutego 2011

Życie najwyższą wartością?

Do napisania tego tekstu skłoniły mnie ostatnie wydarzenia, jakie możemy na świecie obserwować, czyli zamieszki w Tunezji, Egipcie, możliwe są spore zmiany w Jemenie, Libii, Algierii, Jordanii, Syrii i Maroku. Jak wiadomo, nie dzieje się to bez ofiar i rannych. Tak więc czy to życie jest rzeczywiście najwyższą wartością?


 Prawdę mówiąc, sam tytuł nasunął mi się przez wspomnienie obejrzanego kiedyś filmiku o niewybrednym tytule na youtubie.  Na początku miało to być zdanie twierdzące o tym, o czym chcę tutaj napisać, jednak jakoś ewoluowało.


Zamieszki w Tunezji rozpoczęły się od podpalenia się młodego Muhammada Al Bouazizi'ego, który w ten sposób chciał się sprzeciwić ograniczaniu prawa do wolności w jego kraju(źródło). Zmarł po 18 dniach od tego czynu, a jakie były tego konsekwencje? Wszyscy dokładnie wiemy.


Zamieszki w Egipcie rozpoczęły się niedługo potem (zapalnikiem były najprawdopodobniej zamieszki w Tunezji), kiedy to ludzie na ulicach domagali się większej wolności do życia w ich kraju. Słyszałem w telewizji wypowiedź pewnego mężczyzny, który narzekał, że przez ograniczenie spożycia poprzez kartki na żywność nie może wyżywić swoich dzieci. Pewna Polka mieszkająca tam dłuższy czas powiedziała, że każdy chce większej wolności, jednak uważa, że nowe Islamskie władze aż tak wiele więcej nie dadzą, choć mają nadzieję.


Chciałbym tutaj także odwołać się do przeszłości naszego narodu, który niejednokrotnie był okupowany, napadany czy poszkodowany. Można sobie przypomnieć z lekcji historii, jak wiele razy wybuchało w naszym kraju powstanie, które nie zawsze kończyło się porażką. Wtedy też nasi przodkowie padali trupami walki o swoją niepodległość i wolność. Jednak w naszej historii mam barwniejszy przykład. W czasie trwania II Wojny Światowej wielu ludzi było zamykanych w obozach koncentracyjnych, obozach pracy etc. Można naprawdę znaleźć wiele historii szaleńczych prób ucieczki często kończących się śmiercią. Ile ludzi przebywało całe nieznane krainy, by tylko móc wrócić do swojej rodziny? Często szaleńcze, często heroiczne, często nawet nie tak spektakularne walki(jak przykładowo wynoszenie dzieci przez Irenę Sendlerową z getta - choć a była spektakularna w inny sposób) były walką o swoją wolność i swoje ludzkie prawa: życie, wolność i własność.


Nawet nasza dalsza historia przynosi nam takie oto przykłady, kiedy ludzie w PRL-u walczyli z partią, gdy jeszcze pierwsza Solidarność była pacyfikowana i obsadzana w więzieniach. Te wszystkie przykłady z historii pokazują nam, że ludzie nie poddają się każdemu ciemiężcy, nie zważając na warunki, byle tylko przeżyć. Wiele osób także i w taki sposób walczyło o byt, jednak prawie każdy człowiek w takich chwilach ma przed oczami rodzinę, wartości, ojczyznę, swoją własność. I prawdą oczywistą jest, że życie ludzkie jest bezcennym darem, ale dzięki honorowi, jaki jeszcze niektórzy ludzie mają, dzięki trosce o bliskich i o swój przyszły byt, w trosce o losy narodu wielu ludzi ryzykuje ten dar po to, by móc albo wywalczyć wolność, albo powrócić do siebie, albo często z przekory pokazać, że nie godzi się na upadek człowieczeństwa. 


Taka walka często w swoim celu ma uzyskanie lepszej przyszłości, nawet jeżeli nie dla siebie, to choć dla swojej rodziny. Dzięki tym czynom widzimy, że to życie jest rzeczą wartą do poświęcenia po to, by coś zmienić. 


Często w żartach pojawia się w komentarzach lub w rozmowach zdanie, że dobrze by było to zrobić i w naszym kraju. Sam fakt, że tak można pomyśleć na szerszą skalę świadczy, że w naszym kraju nie jest tak kolorowo, jak to by się mogło wydawać. Jednak te bezideowe rządy pchające nas ku coraz większemu socjalizmowi powodują, że ta walka być może niedługo i u nas się ziści. 


Takie czyny, jakie nadmieniłem(a było ich tysiące razy więcej w całej historii świata), pokazują, jak ważna dla ludzi jest wolność. To są naoczne dowody na to, że prawo do decydowania o sobie jest nieodzowną częścią każdego istnienia ludzkiego. I cała ta bitwa jest starciem o spokojną możliwość życia bez ucisku. Choć dla niektórych w dzisiejszych czasach wolność jest czymś chorym i wariackim. Można tylko się zapytać, skoro tak słyszymy u "góry", to w jakim my żyjemy świecie?

2 komentarze:

  1. Powod, dla ktorego pojecie 'wolnosci' w dzisiejszych czasach jest 'czyms chorym i wariackim' jest bardzo prosty.

    'Wolnosc' jest jednym z tych pojec, ktore zostaly wytarte przez wszystkie wieki potyczek, uzywane zarowno przez sily polityczne ze strony prawej i lewej.

    Na barykady powiodlo niejednokrotnie lud - pozniej zawiedzony, gdy obiecana 'wolnosc' okazywala sie jednak zniewoleniem...

    http://tnij.org/kbds

    OdpowiedzUsuń
  2. Tu masz rację, bo niestety większość rewolucji kończy się tym, że po "usunięciu" starych władczych nowi robią to samo, a często nawet gorzej, bo się nie znają. Chyba tylko w Somalii w '91 tak nie było, a wolność była olbrzymia, jednak koło 2006 się to zmieniło przez islamskich ekstremistów, można rzec rozgoryczone niestety.

    Nie oznacza to jednak, że trzeba tejże walki o tę wolność porzucać. Trzeba ją propagować, od początku tłumacząc najpierw na czym ma polegać, by potem mogli z niej rozliczyć ludzie. A myślę, że jest to sprawa, o którą naprawdę warto walczyć, bo i społecznie jak i ekonomicznie można na tym tylko zyskać.

    No i warto walczyć o to, by jak w "Roku 1984", niewola nie była nazywana wolnością. I dobrze, że jeszcze w społeczeństwie są takie osoby(a chyba wśród młodzieży jest ich coraz więcej).

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń